Andrzej Turczynowicz
Wydarzenia. ? Chyba 2002.

Burza jest tutaj wydarzeniem... Spotkałem wczoraj Grabaja i Grześka od Cichoniów i rozmawiamy. Ale była burza!
Błyskało niebo, a ziemia drżała w Polanie, w Bieszczadach.
Polana niedaleko Czarnej, Chrewtu i Rajskich Widoków.
Rozmawiamy.
Mówi:
„Wiesz, po prostu nie przyjechałem. Kasa, rozumiesz...”
Co mam nie rozumieć?
Piszę.
Opisuję różne wydarzenia z mojego życia, niekoniecznie po kolei, tak jak się przypomni.
I zdziwienie.
Nadszedł ten moment pisania, www.rodman.most.org.pl,
z inspiracji zacząłem to zapisywanie, zapiski
No więc...
Żyjemy w erze, jesteśmy szczęśliwi, w eterze, na fali...
No wiec…
kiedy zaczęło się to
pisanie…

Tak...

... i tylko jedna pozostała karteczka z kalendarza mojej
podróży do serca Europy...
A gdzie to serce jest? Oj, nie powiem...
Nie Paryż, nie Londyn. Nie Bruksela, nie Sewilla...
tam byłem, widziałem
i śniłem…

Na stronie z datą 4 grudnia 1981 roku jest napisane:
godz. 18.00 odlot z Madrytu, przylot do Warszawy o 23.00.
Potem właściwie już nic. 12 i 13 – czyste, niezapisane kartki kalendarza. A księżyc?
Wschodził i zachodził... Nad Alicante, Warszawą i Moskwą.
I Lwowem.
... jedna pozostała kartka
Serce jest...
Serce bije.
No
nie...

Rap,
rap,
rap,
rap.

Moje próby poetyckie z okresu szkolnego mają charakter katastroficzny, albo liryczny, na przykład: ‘Powrót do kraju czarującej nas...‘
Pisałem też scenariusze,
serial – popularny – Make LOVE. Autentyczna historia o ludziach, co robili i robią, to znaczy, że się im chce.
Make love czyli zbuntowani cherubini, ang. Plastic Fantastic Lovers.
Występuje tam niejaki AMOK, w szkole Sasza,
migał się z wojem.
nie studiował, brak punktów.
Z Jackiem Gullą, poetą egzaltowanym, chodził do Psa na obiadki. PIES był chłopakiem Kory. słuchali Samolot Jeffersona. I Grateful Dead. Doors. Cream. Ravi Shankara. U Antosia na Wilanowskiej. Na ul. Esperanto. Deuter, Chaitanya Hari Deuter.
Aum.
Było niesamowicie.
W tle były jakieś wojny, a tutaj robiło się miłość. I legendę... Ci z Białego Domku w Krakowie nie wiedzieli, ale chcieli wiedzieć. Chcieli wiedzieć, bo pytali. Ogólnie panowała atmosfera strachu, która wynikała z tego, że nas bał się ten system.
Dlaczego Prorok wyjechał do Francji?
Bo musiał. Była presja.
Amok wyklepał na wólkę w 1972 i na rynku w Krakowie spotkał Andrzeja Zuzaka. Teatr Esperanto na V piętrze, piętro niżej mieszkał pan prokurator z rodziną, i były kłopoty z towarzyszem prokuratorem,
potem pojawia się dziewczyna z gitarą, Nina Hagen, i śpiewa na ulicy piosenki, jest winko u Hopfera, szalona noc i Sylwester w Berlinie...
Wszystko kończy się prywatką u Prezesa, jest tam pewna znana piosenkarka z Buenos Aires… Dziewczyny tańczą nago, taki bardzo mocny moment. Bohdan kręci. Bębnią bębny. Podziemne sesje w klubie Sigma w Warszawie. Nina była na próbie, śpiewała w grupie w składzie, co za głos, Yma Sumac yma sumac,
Bieszczady. Hawk przeleciał nad lasem, na hale, na otryt.
Artur Pustelnik.
Pogrzeb. Prezes przyjechał furmanką, a raczej wozem drabiniastym.
Z Chmiela.
I przyjaciele. Przyjaciele.
Bohdan robi film o przyjaciołach. „Jeszcze nie zapomnieli ŚWIATŁOŚCI tego dnia, gdy odbili się od dna…” Od DNA.

Wernisaż się nie odbył. Czytelnik wyjechał albo nie wrócił. Kto to jest? Nie pamiętam. Może przyjaciel.
O co chodzi? W jasnym pokoju otworzą się jego usta. Pełnia we wrześniu to dopiero czad, powiedział, a w październiku dni krótkie, słonce palące, a głosy idą w niebo... A... a...

W mieście.

Jesteś z miasta czy z gliny?

gorąco.

Gołąb siedzi na poręczy balkonu
patrzy... przez jego oczy.
Są jak okno na świat.
Mieszkamy przy ulicy Złotej, Teofil i ja,
naprzeciw Pałacu Kultury, Nauki
i Stalina.
Tak,
pamiętam dzień, gdy Stalin umarł, zawyły syreny, stanęły tramwaje
Ludzie płakali…

Gołąb nie odlatuje.
Po prostu, rozumiesz...
Co mam nie rozumieć?
Piszę
Dlaczego
Patrzymy na siebie,
gołąb i ja...

Jak ptaki.

Żółte autokary wożą ludzi w wielu
kierunkach, polski żółty ekspress.
I buduja się złote tarasy...


Mój notatnik bieszczadzki
zaczął się (prawdopodobnie)
28 maja 1998 roku.
Widzę ślady po wydartych kartkach.

Jest historia podróży szerszenia na miotle, nie opisana dokładnie. Wcale właściwie nie opisana. Jak opisać?
...
... wczoraj był gorący dzień
i od razu pojawiły się różne efekty boskiego tworzenia – muszki, pliszki i motyle. Nie jestem sam
Motyle podróżują w słoikach, dzięki mojej mamie. Ratuje ich życie…
Telefon. Komórka działa.
A co pan jadł na śniadanie? na obiad? na kolację?
Kasze jęczmienną i jaglaną, trochę ognia i metalu, smaki gorzkie i ostre, była też pyszna
fasola, płatki owsiane z mlekiem sojowym, liście mniszka,
słodka koniczyna, kwiat mięty
(w niewielkich ilościach),
pokrzywa;
łąka nas wychowuje, karmi
i pachnie,
las broni
i chroni...

W czerwcu 1998 roku, com zaczął owo pisanie, z jakiegoś powodu znalazłem się w Gdańsku i oto siedzę sobie porankowo, taras nad Motławą, popijając kawę, i wspominam podróż do Budapesztu w 1961, moją pierwszą podróż za granicę i sny z dzieciństwa... Jeden właściwie sen, o lataniu. Dzień niesłoneczny, w dole (pode mną) las, jakby jezioro, woda, nie spadam, nie tonę...
...
… nad polaną przeleciał jastrząb. Potem pojechałem do Jastrzębiej Góry. Znak?
A może orzeł?
Na konferencji prasowej dyrektor Akademii powiedział: jak nie ma więcej pytań, to zapraszam do stołówki. Do jadłodajni filozoficznej. Uważaj, żebyś nie utonął. W jadłodajni dają jadło, a stołówka kojarzy się. Potem były tańce.
Jaką muzykę gracie?
Muzykę korzeni i liści. Swobodna Improwizacja. Intuitywna.
Dźwięki ognia przybliżają się i oddalają…
Porozmawiajmy...

Jest światło i ciepło.

światło i ciepło.

M. leży w łóżku, pianino, pudełeczka, chiński tron, książki, dużo książek, zabawki, niezliczona ilość zabawek.
Nie odbiera telefonów i nie otwiera drzwi nikomu tylko ojcu i mnie.
Dzieci…
W kuchni pleśnieją naczynia i przewracają się puste butelki.
“Jestem całkowicie w porządku,
jestem całkowicie w porządku”, powtarza.
“Jestem szczęśliwa i bogata, a ty stary i piękny, i bardzo ciebie kocham i twoje długie włosy”...
Czy mogę zobaczyć Teofila?
Tak.
Patrzę.
Dzieci kichają, kurz, mało słońca
w mieszkaniu,
poznaniu...

W istocie wszystko jest względne,
powiedział Hegel.

W istocie wszystko jest,
powiedziałem ja, idąc tropem racjonalnego rozpoznawania rzeczywistości
przez Mercedes.

Polana, 22.08.02.

Thank you for support and inspiration!

Mówisz, żeby pisać, więc pisze.
Przedstawię się.

Mam 55 lat (chyba). Probuję puścić wątek, odschemacić... by Intuition, you know how... Twórczy trans.
Dlaczego piszę?

Bo było ciekawie. Miałem przygody.
Może opiszę jakąś. Albo nagraj mnie! Nagraj. Moje przygody wymagają interpretacji. Ja nie interpretuję.
Kto ja?
Włóczęga, mistyk, kompozytor. shiatsu.w.domu klienta.
Ja. Ja, tata. Ajatata.
Ojciec. Tata Deja.
Pasuje?
Si.

 

Alter nr 5 - spis treści